Rolnicy zapłacą za leczenie


Koniec finansowania przez budżet składek zdrowotnych do NFZ za rolników. Rząd chce szybko wprowadzić zmiany

W tym roku rolnicy wpłacą do Narodowego Funduszu Zdrowia ledwie półtora procenta tego, ile kosztuje ich leczenie. Resztę, czyli prawie 2 mld zł, zapłaci budżet.

Już w przyszłym roku te przywileje będą ograniczane, a w kolejnych latach – co jest dużym zaskoczeniem – znikną w ogóle – wynika z przedstawionego w piątek przez Ministerstwo Zdrowia projektu nowelizacji ustawy. To realizacja jednej z zapowiedzi, które przedstawił podczas swojego exposé premier Donald Tusk.

Premierowi Donaldowi Tuskowi trudno będzie przekonać ludowców do przedstawionego w piątek projektu zmian w sposobie finansowania rolniczych składek. Na zdjęciu z liderem PSL Waldemarem Pawlakiem, 2010 r.

Pierwsze składki  już od lutego

W przyszłym roku zamiana nie będzie jeszcze dla rolników zbyt dolegliwa. Zapłacą do NFZ z własnej kieszeni 140 mln zł. Jednak od 2013 czeka ich rewolucja.

Projekt nowelizacji ustawy zdrowotnej zakłada, że w 2012 roku wysokość składki będzie uzależniona od wielkości gospodarstwa rolnego. Ci, którzy mają gospodarstwa większe niż 6 ha, zapłacą 18 zł miesięcznie, rolnicy posiadający ponad 15 ha ziemi – 36 zł miesięcznie.

Potem zmiany będą dużo ostrzejsze. Od 2013 roku rolnicy mają deklarować, jaki dochód przynoszą ich gospodarstwa rolne, i od tych dochodów liczyć składkę zdrowotną. W 2013 roku mają zapłacić z tego tytułu 700 mln zł, w 2014 roku – już 1,8 mld. Co ważne, resort zdrowia zakłada, że od 2015 roku budżet w ogóle przestałby opłacać za rolników składkę do NFZ.

W stronę  podatków

Liczenie dochodów jest pierwszym krokiem do tego, by opodatkować rolników zwykłym podatkiem dochodowym w miejsce obecnego podatku rolnego.

PSL jest zdziwione: – W trakcie konsultacji z Janem Krzysztofem Bieleckim, doradcą premiera, ustaliliśmy, że podatek dochodowy i związane z tym nowe zasady obliczania składki zdrowotnej wprowadzimy dopiero do 2014 r. – mówi Marek Sawicki, minister rolnictwa. Ludowcy dziwią się także, że dowiadują się o planowanych zmianach z Ministerstwa Zdrowia, zanim zostaną one uzgodnione przez koalicyjny rząd.

Mniej kontrowersji wzbudza plan na 2012 rok. Zapowiadał go premier, a ponadto trzeba zmienić obecny system, bo w październiku 2010 roku za niezgodny z ustawą zasadniczą uznał go Trybunał Konstytucyjny. Czas na wdrożenie zmian mija w lutym 2012 roku.

W 2012 roku, dzięki zróżnicowaniu wysokości składek zdrowotnych, NFZ otrzyma dodatkowe 140 mln zł. Potem, w ciągu dwóch lat, rolnicy wezmą na siebie opłacanie całości składki, która teraz pokrywana jest z budżetu państwa

Premier realizuje obietnice


– Nie ma nic dziwnego w tym, że minister zdrowia realizuje zapowiedzi złożone przez premiera – mówi Krzysztof Kosiński, rzecznik PSL. – My jako PSL swoją propozycję projektu ustawy odpowiadającą na wyrok TK już złożyliśmy do marszałka Sejmu. Dla nas to projekt wyjściowy do dalszych rozmów z koalicjantem. Oba projekty przejdą ścieżkę legislacyjną, zostaną poddane konsultacjom społecznym z organizacjami rolników. Jesteśmy przekonani, że w konsekwencji zostaną opracowane rozwiązania spełniające oczekiwania partnerów społecznych i strony rządowej – tłumaczy.

W exposé premier Tusk zapowiadał też jednak, że od 2013 roku rolnicy będą liczyć swoje dochody, a za tym pójdzie obłożenie ich podatkiem dochodowym na ogólnych zasadach. O to jednak obraził się wtedy koalicyjny PSL – ta zapowiedź nie była z ludowcami uzgodniona.

– Takie policzenie dochodów jest w rolnictwie niezwykle trudne i musiałoby być wprowadzane niezwykle powoli. To nie firma. Tutaj z dnia na dzień rolnik może stracić cały zaplanowany dochód – mówi dr Barbara Fedyszak-Radziejowska, socjolog wsi z Polskiej Akademii Nauk. I dodaje: – Ciągle słyszymy, że rolnicy nie płacą podatków. A to nieprawda. Płacą podatek rolny uzależniony od wielkości gospodarstwa, które posiadają. Gdyby przeszli na rozliczanie się z państwem przez podatek dochodowy, to okazałoby się, że osiągają zbyt małe dochody, by płacić od nich podatek – dodaje.

Innego zdania jest dr Wojciech Kmieć, socjolog wsi z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

– Gdyby rolnicy liczyli, jakie zyski osiągają, przyczyniłoby się to do modernizacji wsi – mówi "Rz". – Czas, by rolnicy zaczęli podchodzić do swoich gospodarstw jak do przedsiębiorstw.

Czy to znaczy, że mamy dążyć do tego, by na wsi zostały tylko te gospodarstwa, które przynoszą zyski?

– Wystrzegałbym się tego – odpowiada dr Kmiotek. – Wieś nie zmienia się tak szybko, bo wiele gospodarstw pełni funkcję socjalną: nie tyle przynosi dochód, ile wspiera mieszkańców gospodarstwa. – Są po prostu buforem chroniącym ludzi przed bezrobociem – tłumaczy.

Źródło: Rzeczpospolita, 10-11.12.2011 r. Sylwia Szparkowska, Mateusz Rzemek

punktator

Przydatne linki


URZĘDY I INSTYTUCJE:

INSPEKCJE:

DORADZTWO:

WIADOMOŚCI ROLNICZE:

ROLNICTWO EKOLOGICZNE i TRADYCYJNE:

WSPARCIE DLA ROLNICTWA I OBSZARÓW WIEJSKICH:

---------------------------------------------------------------------


Licznik odwiedzin: 2476409